Złoczyńcy Wiki
Advertisement
Skull-32-xxl
Uwaga!
Ten złoczyńca został uznany za Czyste Zło. W związku z tym jest jednym z najgorszych złoczyńców, pozbawionym jakichkolwiek pozytywnych cech i bez żadnych szans na nawrócenie się. Nawet jeśli posiada jakieś pojedyncze pozytywne cechy, to najczęściej są one całkowicie fałszywe, nieszczere i w ogóle nie usprawiedliwiają ohydnych zbrodni, jakich złoczyńca się dopuścił, albo jeśli posiada jakieś humorystyczne lub komediowe momenty, to nijak one nie umniejszają dokonanych przez niego nikczemnych czynów. Dla tego rodzaju złoczyńcy robienie złych rzeczy jest tak naturalne, jak oddychanie.
Warning18+
Uwaga!
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla młodszych widzów takie jak: wulgarny język, brutalne obrazki lub podteksty seksualne. Jeżeli masz co najmniej 18 lat lub mocniejsza treść nie robi na tobie wrażenia, możesz bez problemu przeglądać tę stronę. W przeciwnym wypadku powinieneś ją zamknąć.


NA KOLANA.

—SCP-106 nakazujący graczowi uklęknąć przed nim w wewnętrznym wymiarze.

Twoje życie zostanie zmiecione i zamknięte w oddali.

—SCP-106 grożący graczowi, by się poddał.


SCP-106, znany też jako Kapral Lawrence i Stary Człowiek, to humanoidalny obiekt SCP rangi Keter znajdujący się w Fundacji SCP.

Pojawia się również jako drugorzędny antagonista w grze wideo SCP: Containment Breach i jej remake'u.

Biografia[]

Prawdziwe pochodzenie SCP-106 pozostaje tajemnicą, ale istnieją dwie wiodące teorie/możliwości dotyczące tego, kto lub co spowodowało jego powstanie.

Kapral Lawrence[]

Pierwsza to opowieść o człowieku imieniem Lawrence, kapralu z czasów pierwszej wojny światowej. Lawrence był opisywany jako zwykły mężczyzna bez żadnych godnych uwagi cech, którego głos, wygląd i zachowanie sprawiały, że wydawał się mdły. Nikt w okopie, w którym Lawrence przebywał, nie mógł sobie przypomnieć chwili, kiedy mężczyzna podnosił głos, czy to w gniewie, czy z radości, zamiast tego pozostawał cicho, nie wspominając o swojej przeszłości. Nawet grupa żołnierzy, z którymi przybył po raz pierwszy, nic o nim nie wiedziała.

Chociaż Lawrence nie był agresywny ani złośliwy, nie był też bez winy. Często zdarzało się, że bardzo długo przyglądał się różnym rzeczom, prawie nie spał, a kilka razy, gdy widziano go, jak to robił, inni słyszeli go prawie bez przerwy. Pewnego razu inny współlokator słyszał, jak Lawrence mamrocze imię swojej córki, mimo że nigdy mu o tym nie powiedział.

Pomimo jego powściągliwości, wielu żołnierzy Lawrence'a było przez niego wytrącanych z równowagi, bo gdziekolwiek mężczyzna się udał, towarzyszył mu słodko-mdły odór, wręcz zapach zgnilizny. Wszyscy, którzy dzielili z nim łóżko, cierpieli z powodu okopów i wkrótce zaczęły krążyć różne plotki. Wielu uwierzyło, że Lawrence został przeklęty.

W końcu, po długim okresie ciszy z okopu wroga, Lawrence i czternastu innych żołnierzy zostało wysłanych na ziemię niczyją, aby sprawdzić i zobaczyć, czy okop został opuszczony. Gdy przybyli, grupę powitał straszny widok.

Każdy wrogi żołnierz był martwy, każdy z nich został brutalnie okaleczony, ściany i zwłoki były pokryte cuchnącym czarnym szlamem, wszystko tak gwałtownie zmasakrowane, że wkrótce nawet najtwardsi z mężczyzn zaczęli wymiotować.

Pośród tego wszystkiego Lawrence i inny żołnierz odkryli w jednym pokoju małą dziurę, wypełnioną tym samym obrzydliwym szlamem, który pokrywał zmarłych. Kiedy Lawrence przykucnął, by zbadać sprawę, poślizgnął się i upadł głową do przodu, chwilę później czołgając się z powrotem, przemoczony czarnym szlamem.

Gdy grupa wróciła do własnego okopu i opowiedziano historię tego, co widzieli, to właśnie tutaj wielu zaczęło zauważać zmianę w Lawrencie. Zniknął cichy i powściągliwy człowiek, a na jego miejscu była osoba, który witała ludzi z szerokim uśmiechem, gadając o zniszczeniu, przyjemności i radości z zamkniętych przestrzeni. Kiedy niektórzy próbowali uciszyć Lawrence'a, jedyne co dostali to szerszy uśmiech od niego.

Jeden z żołnierzy obudził się raz i zobaczył unoszącego się nad nim Lawrence'a, z szeroko otwartymi i błyszczącymi białymi oczami. Następnego dnia żołnierz ten został znaleziony zaplątany w drut kolczasty, a jego jelita były ułożone w zgrabny wzór. Zanim posiłki przybyły, by pomóc żołnierzom w okopie, wielu było martwych lub umierało z powodu tajemniczej choroby.

Sierżant został znaleziony pochłonięty przez niezwykle agresywne szczury, które zaatakowały kilku innych, zanim udało się ich ostatecznie pozbyć. Ze wszystkich tych ludzi Lawrence był jedynym, który przeżył, przeniesiony do francuskiego szpitala, w którym zaatakował pielęgniarkę, w wyniku czego straciła trzy palce i oko.

Stamtąd spędzał większość czasu na włóczeniu się z innymi pacjentami, ścigając ludzi w ciemnych korytarzach. Kilka razy znikał całkowicie, wracając, jakby nic się nie wydarzyło. Na pytanie, dokąd się udał i jak udało mu się wyjść, Lawrence odpowiadał, śpiewając monotonnym głosem „Moja Bonnie leży nad morzem”, aż został sam.

Oddział, w którym się znajdował, wkrótce był dotknięty śmierdzącym zapachem stęchlizny, a sam Lawrence spędzał większość czasu nucąc i bełkocząc imiona osób wokół siebie. Wielu pacjentów umierało z powodu tej samej gnijącej choroby, która nękała okop, z którego pochodził.

Pewnego dnia, choć nikt nie jest tego całkowicie pewien, Lawrence i 18 innych ludzi zniknęło, oddział, do którego należeli, był pokryty oleistą czarną substancją, powodującą, że wszystko, czego dotknęła, gniło i korodowało. Następnie jedna pielęgniarka przewróciła materac, znajdując pod nim czarną dziurę, a wewnątrz niej idealne koło zrobione z zębów siedemnastu mężczyzn.

Po tym, Lawrence nigdy więcej nie był słyszany, historia Przeklętego Rowu została odrzucona jako bajka w miarę rozwoju wojny. Mimo to opowiadano więcej historii o znikających ludziach, znalezionych żywych, ale okropnie oszpeconych, o śmierci, której nie można było wyjaśnić, oraz o cienistej postaci śledzącej zniszczoną wojną okolicę.

SCP-3001[]

Druga historia pochodzenia SCP-106 jest znacznie bardziej tragiczna niż pierwsza. W mitologii SCP istnieje SCP-3001, który jest opisany jako wymiar równoległy, o którym mówi się, że jest niczym innym jak nieskończoną ciemnością pozbawioną jakiejkolwiek materii, gdzie prawa fizyki i rzeczywistości są albo mocno zmienione, albo w ogóle nie istnieją. Jedna istota w SCP-3001 nie jest w stanie umrzeć, czy to z głodu, pragnienia czy zadanych sobie ran. Eksperyment prowadzony przez naukowca z Fundacji Roberta Scrantona, szanowanego naukowca wysokiego szczebla, który stworzył technologię Scranton, która niwelowała skutki anomalii wypaczających rzeczywistość, poszedł strasznie źle, tworząc coś, co nazywa się „zepsutym wejściem klasy C”, który przetransportował Scrantona i część panelu kontrolnego do SCP-3001.

Tutaj Scranton pozostał przez prawie sześć lat, nie mogąc uciec, spędzając większość czasu na rejestrowaniu swoich doświadczeń na panelu kontrolnym. W miarę upływu czasu zdrowie psychiczne Scrantona zaczęło słabnąć, a samotność sprawiła, że ​​zaczął nazywać panel kontrolny „czerwonym” z powodu migającego czerwonego światła, mówiąc do maszyny, jakby to była osoba.

Podczas jednej rozmowy z „Czerwonym” Scranton zauważa, że ​​jego ciało zaczęło tracić swoją solidność z powodu niskiej koncentracji Hume'a w tym wymiarze, co oznacza, że ​​jego ręce były w stanie przejść przez siebie. To i niezdolność do odczuwania bólu sprawiła, że zaczął okaleczać samego siebie.

Później Scranton zostaje nagle pokonany przez intensywny ból, który, jak teoretyzuje, nastąpił w wyniku rozpadania się SCP-3001, a on z nim. Wkrótce potem „Czerwony” wyłącza się, pozostawiając Scrantona w całkowitej ciemności przez dziewięć miesięcy. Kiedy panel reaktywuje się, Scranton przyznaje, że w tym czasie próbował popełnić samobójstwo ponad 184 razy, ale wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem. Z początku będąc nieświadomym obrażeń, które sam sobie wyrządził, kiedy Scranton zauważa, że ​​nieskończona pustka SCP-3001 zaczęła się już zamykać, jest w stanie zobaczyć rezultaty swojego okaleczenia, krzycząc do panelu: „Tyle już poszło!".

Po tym przemówienie Scrantona przechodzi w przeważnie niespójne mamrotanie, podczas którego błaga „Czerwonego” i jego żonę Annę, aby oddali mu swoje części ciała, w pewnym momencie krzycząc: „ANNO, DAJ MI TWÓJ MÓZG, MAM TYLKO POŁOWĘ!”. Następnie Scranton płacze, prosząc o wybaczenie za bycie „tak przerażającym”, po raz ostatni wykrzykując imię Anny, zanim panel wrócił do normalnej rzeczywistości, wraz z opowieścią o szaleństwie, którą nagrał.

Ten SCP ma również swoją własną opowieść, w której 106 pojawia się po raz pierwszy, atakując jego żonę i ochroniarza. Annie udaje się przez jakiś czas uciec od 106, nawet uciekając z jego kieszonkowego wymiaru, który przybrał formę jej starego mieszkania, i aktywowała alarm.

Kiedy 106 dogania ją, zatrzymuje się na chwilę, oczarowany migającymi czerwonymi klaksonami, zanim perspektywa zostaje zmieniona na swoją, okazuje się, że jest przerażająco zdeformowanym Robertem Scrantonem, który został zmieniony od czasu spędzonego w SCP-3001 i od tamtej pory był "Rozpada się. Odbudowuje się, odbudowuje swój świat. Dla niej."

W końcu ponownie spotykając się ze swoją dawno zaginioną żoną, SCP-106 namiętnie ją całuje, a jego dotyk okazuje się zabójczy, gdy wciąga ją z powrotem do swojego królestwa.

W pewnym momencie SCP-106 i SCP-953 przedarły się i weszły do ​​celi SCP-682. Doprowadziło to do impasu, aż SCP-106 chwycił SCP-953, który z kolei chwycił SCP-682, co doprowadziło do tego, że obaj zostali wysłani do wymiaru kieszonkowego przez 106. Po trzech godzinach długotrwałej walki, wszystkie trzy potwory pojawiły się ponownie, ciężko ranne. SCP-106 natychmiast wrócił do swojej celi, pozostawiając 953 i 682 do ponownego schwytania przez personel Fundacji.

W okolicach 2018 roku rada O5 poświęciła Daniela DeVorna, chciwego dyrektora generalnego z firmy paratechnicznej, zostawiając go sam na sam z SCP-106.

Charakterystyka[]

Wygląd[]

SCP-106 przypomina niezwykle starego, uschniętego mężczyznę z łysą głową, zapadniętymi czarnymi oczami i pozbawionym warg, podobnym do czaszki uśmiechem. Jego pomarszczone ciało jest ciemne z martwicą i stale wydziela żrący, czarny śluz, który rozkłada cały stały materiał, którego używa zarówno jako broń, jak i narzędzie do ucieczki i polowania.

Osobowość[]

Prawdziwa osobowość SCP-106 jest w dużej mierze nieznana, ponieważ personel Fundacji i psycholodzy nie są w stanie przeprowadzić na nim psychoanalizy z powodu jego niechęci do rozmowy i trudności w utrzymaniu go. W przeszłości był posłusznym, odważnym i pomocnym człowiekiem. Jednak gdy przeszedł straszliwą transformację, stał się seryjnym mordercą i prześladującym drapieżnikiem, polującym, dręczącym i chwytającym/zabijającym ludzi bez wyrzutów sumienia lub pozornie bez powodu. Jednakże, pomimo swojej sadystycznej passy, SCP-106 wydaje się być przynajmniej częściowo świadomy swojego zachowania. Mimo to, czyni go to tylko znacznie bardziej niebezpiecznym, podobnie jak inny ludzki SCP o imieniu Klaun Bobble. Kiedy SCP-187 został postawiony przed 106, aby zobaczyć, co stanie się z nim w przyszłości, 106 zdał sobie sprawę z jej możliwości i zabił cały otaczający personel oprócz niej, po prostu dlatego, że chciał się popisać.

Mimo to, kiedy Fundacja użyła SCP-978, aparatu robiącego zdjęcia pokazujące największe pragnienie sfotografowanej osoby, na 106, zdjęcie pokazywało go wędrującego po polu pszenicy zbliżającego się do domu na farmie, gdzie kobieta po sześćdziesiątce obejmuje go w czułym uścisku. Oznacza to, że 106 nadal zachowuje część swojego człowieczeństwa, ponieważ jego największym pragnieniem jest ponowne zjednanie się z żoną i spokojne życie.

Ciekawostki[]

  • Został stworzony przez Doktora Gearsa.
  • Pierwsze oryginalne zdjęcie SCP-106 zostało usunięte i zastąpione, ponieważ Fundacja SCP nie mogła wiarygodnie pozyskać jako zgodnej z Creative Commons.
    • Ostatecznie nie jest licencjonowane przez SCP Wiki, dlatego zdjęcie nie powinno być używane w pracach pochodnych, które wykorzystują zawartość związaną z SCP Wiki.
  • Oficjalnie pochodzenie pierwszego oryginalnego zdjęcia SCP-106 jest nadal anonimowe. Uważa się, że pochodzi z przerażających nici 4chana. Był wątek, który mówił, że całe zdjęcie to Photoshop, podczas gdy twarz pochodzi z pierwszej wojny światowej, a ciało pochodzi od przypadkowego modelu.
    • Inni twierdzili, że zdjęcie to po prostu przypadkowe uliczne graffiti, Pazuzu z Egzorcysty lub przerobione w Photoshopie zdjęcie uśmiechniętego amerykańskiego informatyka Lena Kleinrocka.
  • SCP-106 mógł być oparty na Nyarlathotepie, stworzonym przez nieżyjącego już H.P. Lovecrafta.

Linki zewnętrzne[]

Advertisement