Uwaga! Ten złoczyńca jest Prawie Czystym Złem. Oznacza to, że ten złoczyńca jest wyjątkowo nikczemną postacią, aczkolwiek z różnych powodów nie jest wystarczająco nikczemny, aby kwalifikować się jako pełnoprawne Czyste Zło. Może się on nie kwalifikować dlatego, że, pomimo popełnionych okrucieństw i złego charakteru, ma pojedynczą, minimalnie pozytywną cechę lub dokonał co najmniej jednego dobrego czynu, ewentualnie, nie spełnia on wystarczających warunków jako Czyste Zło w porównaniu z innymi całkowicie nikczemnymi złoczyńcami w tym samym dziele. Zawsze się to jednak może zmienić, jeśli np. na skutek nowych wydarzeń lub popełnionych nowych czynów w fabule, złoczyńca może zostać uznany za pełnoprawne Czyste Zło.
|
Yakumo Oomori (大守 八雲, Ōmori Yakumo) – jeden z antagonistów pojawiający się w mandze Tokyo Ghoul oraz jej adaptacji anime. Jest egzekutorem Drzewa Aogiri, a także założycielem grupy ghuli o nazwie Białe Garnitury.
W adaptacji anime głosu użyczyli mu Rintarō Nishi w japońskiej wersji i Christopher R. Sabat w angielskiej wersji.
Charakterystyka[]
Wygląd[]
W Tokyo Ghoul:Jack, Yamori był szczuplejszy niż w mandze Tokyo Ghul i miał czarne włosy. Miał na sobie czarny garnitur z białą koszulą w mandze, ale czarną koszulę w OVA.
Yamori był bardzo dobrze zbudowanym mężczyzną o gładkich blond włosach i ostrych jaszczurczych oczach i był tak samo przerażający, jak wyglądał. Zwykle w całkowicie białym garniturze i czarnej koszuli przypominał typowego gangstera. Jego twarz przypominała gekona. Jego maska jest nawiązaniem do Jasona Voorheesa, maski hokejowej, która odbijała jego gwałtowny temperament.
Osobowość[]
Niewiele było wiadomo o jego osobowości przed jego uwięzieniem, ale Yamori rozwinął arogancką i sadystyczną osobowość, która odzwierciedlała jego przesłuchującego jako sposób na ucieczkę od rzeczywistości jego tortur. Był manipulującym i podstępnym ghulem, który byłby gwałtowny, aby osiągnąć to, czego pragnie.
Pomimo swojej brutalnej, okrutnej, sadystycznej i agresywnej natury był nieco beztroski. Bardzo kochał także swoją matkę, tak, że w ostatnich chwilach życia ciągle ją wzywał.